Sztuka proszenia o pomoc

2017-08-20 10:00:36

Reumatoidalne zapalenie stawów (RZS) to choroba, która często prowadzi do ograniczeń ruchowych, a nawet do niepełnosprawności. Narastanie trudności w poruszaniu się może oznaczać konieczność korzystania z pomocy innych osób. Zwrócenie się o pomoc jest problemem, który dotyczy wielu sfer życia Polaków. Nie ogranicza się wyłącznie do osób przewlekle chorych, ale obejmuje całe społeczeństwo.

W naszym życiu zderzamy się z różnymi sytuacjami. Spotykamy na swej drodze dobrych i życzliwych ludzi, którzy pomagają bezinteresownie. W innych sytuacjach zmuszeni jesteśmy prosić o pomoc i wtedy spotykamy się ze skrajnie różnymi reakcjami. Niektórzy ludzie unikają niesienia pomocy bojąc się, że będzie ich to zbyt wiele kosztowało, obawiają się też, że osoba chora zastosuje się do powiedzenia „dasz palec, a weźmie całą rękę”. Obawa o uwikłania emocjonalne z osobą potrzebującą lub to, że będą stale wykorzystywani powoduje, że część osób nie chce pomagać. Z drugiej strony większość z nas lubi pomagać i chce czuć się potrzebna.

W mojej pracy zawodowej spotykam się z różnego rodzaju zranieniami (emocjonalnymi), jakich doświadczają osoby chore, proszące o pomoc. Najczęściej zranienia te są skutkiem trudnych relacji z bliskimi lub brakiem wzajemnego zrozumienia.

To, co wydaje się najważniejsze w niesieniu pomocy człowiekowi, to dostosowanie jej (pomocy) do oczekiwań osoby proszącej. Bardzo trudno jest dopasować działanie do potrzeb człowieka, którego funkcjonowanie w jakikolwiek sposób różni się od naszego. Ludzie z góry zakładają, że każdy człowiek myśli podobnie, a będąc wychowanym w tej samej kulturze, wyznaje podobne wartości i zasady. Trudno jest osobie zdrowej wyobrazić sobie przewlekły ból lub inne ograniczenia powodowane chorobą. Dochodzimy tu do sedna problemu, który można podsumować stwierdzeniem: „nikt zdrowy nie zrozumie chorego”. W powiedzeniu tym jest dużo prawdy, bowiem osoba zdrowa nie poczuje tego, co czuje człowiek chory. Można jednak wysłuchać i zrozumieć osobę chorą, wystarczy trochę empatii i dobrej woli. Doświadczenia traumatyczne (trudne), w tym doświadczenie choroby powodują, że czujemy się osamotnieni w cierpieniu i trudno nam uwierzyć, że ludzie chcą pomagać. Zarazem nasza kultura daleka jest od bycia otwartym względem obcych ludzi. Jestem jednak głęboko przekonana, że nasze intencje i oceny warunkują reakcję osób, z którymi wchodzimy w relacje. Ludzie wzajemnie się wyczuwają. Każdy człowiek (z prawidłową strukturą osobowości), czuje emocje drugiego człowieka. Jeżeli osoba potrzebująca pomocy prosi o nią i zakłada, że osoba proszona jest życzliwa, wtedy uzyskuje wparcie. Jeżeli jednak którakolwiek ze stron czuje się zagrożona, wówczas pojawia się agresja. Agresja jest zawsze reakcją na poczucie bezradności i frustracji.

Warto podkreślić, że chęć uniknięcia negatywnych reakcji prowokuje ich wystąpienie.
Z jednej strony można powiedzieć, że dzieje się to, czego chcieliśmy uniknąć. Jednak za bardziej wiarygodne uważam wyjaśnienie na kanwie neurolingwistyki, czyli nauki o wpływie języka i mowy na funkcjonowanie mózgu. Badania neurolingwistyczne z całą mocą wskazują, że mózg NIE przyjmuje negacji. To czego NIE chcemy dzieje się, gdyż słowo „nie” znika, a pozostaje to, czego chcieliśmy uniknąć. Unikając w rozmowie zaprzeczeń (nie chcę, nie mogę, nie wolno itp.) sprawiamy, że komunikat staje się zrozumiały i zgodny z naszą intencją. W ten sposób unikamy działań osoby pomagającej, ocenianych   jako złośliwe i wbrew naszym oczekiwaniom.

W proszeniu o pomoc ważne jest sprawdzenie czy rzeczywiście pomoc jest nam potrzebna, czy też wyłącznie sprawdzamy poziom gotowości naszego otoczenia do niesienia pomocy.

Prosząc o pomoc koniecznie należy dokładnie określić zakres pomocy oraz to, jak ona (pomoc) ma wyglądać (trzeba przedstawić nasze oczekiwania).

Dla wielu osób chorych proszenie o pomoc interpretowane jest jako poddanie się czy rezygnacja z samodzielności. Proszenie o pomoc dotyczy szukania wsparcia w sytuacji, gdy osoba chora ma przekonanie, że nie jest w stanie poradzić sobie sama. Uzyskanie pomocy możliwe jest, gdy osoba prosząca dokładnie określi swoje potrzeby i sprawdzi, czy osoba proszona może udzielić właśnie takiej pomocy.

Trzeba też pamiętać, że w oczach osób zdrowych fizycznie często sama fizjonomia osób chorych sprawia, że wydaje się im, iż osoby chore nie są w stanie poradzić sobie w różnych sytuacjach, w związku z czym ludzie próbują dopasować oferowaną pomoc do swojego „postrzegania –rozumienia” choroby. Z drugiej strony często osoba chora krępuje się prosić o pomoc wierząc, że jej potrzeby są na tyle widoczne i oczywiste, że brak pomocy ze strony otoczenia wynika ze złej woli, określanej jako „znieczulica”. Osoby zdrowe niejednokrotnie nie wiedzą jak pomóc, krępują się zapytać i w konsekwencji wolą udawać, że nie widzą, iż ktoś potrzebuje pomocy.

Tu pojawia się problem dopasowania oferowanej pomocy i sztuka jej odmawiania. Odmawiając pomocy warto choć chwilę zastanowić się nad intencją osoby, która oferuje pomoc i w krótkich słowach wyjaśnić dlaczego pomoc jest zbędna.

Podsumowując, zarówno proszenie o pomoc, jak i odmowa przyjęcia oferowanej pomocy, wymaga nawiązania krótkiej relacji i sprawdzenia, czy słowa i zachowanie zrozumiane zostały zgodnie z wzajemnymi intencjami. Zadanie pytania czy wyjaśnienie, dlaczego prosimy lub odmawiamy pomocy, zajmuje znacznie mniej czasu, niż sytuacja konfliktowa, która pozostawia żal i dyskomfort emocjonalny po obu stronach relacji.


Autor:

dr n. hum. Ida Dobrucka-Janeczek, psycholog, certyfikowany psychoterapeuta.


Piśmiennictwo:

  1. Aronson E., Człowiek – istota społeczna, PWN, Warszawa 2009.
  2. Dutkiewicz M., Co wolno kulawemu, ISKRY, Warszawa 2009.
  3. Walker W., Przygoda z komunikacją Bateson, Perls, Satir, Erickson. Początki NLP, GWP, Gdańsk 2001.
  4. Wright B.A., Psychologiczne aspekty fizycznego inwalidztwa, PWN, Warszawa 1984.